Manitou R7 MRD Carbon

Manitou R7 MRD Carbon: Historia innowacji, która podbiła świat MTB

Manitou R7 MRD Carbon kolejny ciekawy retro amortyzator, który wpadł w moje ręce. W latach, kiedy brylował na trasach World Cup mogłem tylko o nim pomarzyć a teraz mam go na stole serwisowym. Sprzęt ceniony przez użytkowników za niezawodność i koszty utrzymania. Do tej pory pierwsze wersje R7 serwisowane dobrze działają.

Historia amortyzatora Manitou R7

Zanim przejdziemy do rozbiórki kilka zdań wstępu. Manitou R7 to model amortyzatora, który na dobre wpisał się w historię kolarstwa górskiego, szczególnie w segmencie cross-country (XC) i maratonów. Jego początki sięgają połowy lat 2000., kiedy zastąpił model Skareb i stał się flagowym widelcem XC w ofercie Manitou. Był to bezpośredni rywal dla takich amortyzatorów jak RockShox SID czy Fox F-Series, oferując lekkość i sztywność przy jednoczesnym zaawansowanym systemie tłumienia.

Jedną z charakterystycznych cech pierwszych wersji R7 był system tłumienia TPC (Twin Piston Chamber), zapewniający płynną pracę i precyzyjne tłumienie zarówno kompresji, jak i powrotu. W tamtym czasie był to jeden z najlżejszych hydraulicznych systemów tłumienia na rynku, ponieważ olej i sprężyny były umieszczone tylko po jednej stronie. Wówczas na amortyzatorach Manitou R7 ścigali się zawodnicy czołowych zespołów XC, m.in. Multivan Merida Biking Team oraz Trek-Volkswagen. W barwach tych ekip na Manitou R7 jeździli tacy kolarze jak José Antonio Hermida, Gunn-Rita Dahle czy Liam Killeen. Warto jeszcze wspomnieć o legendzie MTB Johnie Tomacu. Co prawda był to 2nd Gen Doug Bradbury Manitou o oszałamiającym skoku 38mm, ale fakt jest faktem 🙂

Po kilku latach przerwy Manitou w 2020 roku postanowiło wskrzesić model R7, dostosowując go do nowoczesnych standardów. Nowa wersja otrzymała usprawniony system tłumienia VTT (Variable Terrain Tune) oraz lekką konstrukcję magnezowych goleni, co sprawiło, że ponownie stał się atrakcyjną propozycją dla kolarzy XC i lekkich rowerów trailowych.

Najbardziej zaawansowaną wersją jest Manitou R7 MRD Carbon – model z goleniami wykonanymi z włókna węglowego, oferujący jeszcze niższą wagę i lepszą sztywność. Wprowadzenie tej wersji udowodniło, że Manitou nie tylko czerpie z bogatej tradycji, ale także dostosowuje swoje produkty do wymagań współczesnych zawodników i amatorów ceniących najwyższą jakość.

Czym jest MRD?

MRD to skrót od Manitou Racing Development. Manitou utworzyło dział odpowiedzialny za strojenie widelców Manitou i opracowywanie produktów do użytku przez najlepsze na świecie profesjonalne zespoły wyścigowe.

MRD to pomysł Jose Gonzaleza, menedżera zespołu wyścigowego Manitou Race Team działu badań i rozwoju, byłego asystenta menedżera Kawasaki Team Green i wynalazcy technologii tłumienia TPC. Tak, tak… to ten Pan, który w lutym 2025 dołączył do Canyon. Koncepcja MRD Gonzaleza powstała na podstawie jego wczesnych lat w Kawasaki i zaangażowania w motocykle.

Jose Gonzalez uważał, że samo dostarczanie seryjnych produktów profesjonalnym zawodnikom na 12 lub więcej wyścigów krajowych i międzynarodowych nie wystarczy. Nie tylko warunki na trasie zmieniały się w miarę, jak harmonogram wyścigów zmieniał się, a każdy zawodnik chciał również innego ustawienia dla swojej wagi i stylu jazdy. Gonzalez wiedział również, że wyścigi są jednym z najlepszych poligonów do testowania i rozwoju nowych produktów. Dlatego chciał wykorzystać tę grupę znanych zawodników do ogólnej poprawy produktów Manitou.

Część historyczną mamy za sobą. Teraz do rzeczy.

Z informacji katalogowych mamy, że:

  • Skok od 80mm do 100mm, kiedyś w XC taki skok był w poważaniu 😉
  • Średnica goleni górnych 30mm.
  • Sprężyna powietrzna.
  • Tłumienie: za tłumienie odpowiada sprawdzony system ABS+ z możliwością wewnętrznego tuningu charakterystyki pracy.
  • Waga rzeczywista w zależności od długości skoku 1253 (80), 1271 (100), ale realnie było pod 1400.
  • Pod koło 26 cali ze zwykłą osią 9mm.
  • Dostępne regulacje: Air, Rebound, Compression.
  • Rura sterowa AHEAD 1i1/8 cala (28,6mm).
  • Korna: Deep Bore Hollow MRD.
  • Montaż zacisku: Post Mount.
  • Blokada skoku manetka MILO.

Serwisowanie tego cacka było czystą przyjemnością. Do pełnego rozebrania potrzebujemy dosłownie kilku narzędzie nasadka 24 i 13, imbusy i płaskie klucze. Plus szczypta cierpliwości, jeśli robimy to pierwszy raz 🙂

Od góry mamy rozkręcony zawór reboundu z shimami. Tłumik ABS+ jest zbudowany na zasadzie cartridga, gdzie od dołu mamy głowice i topcap połączoną na… wcisk. W środkowej części mamy również zawarowanie z shimami od kompresji.

Ogólnie wszystkie części są bardzo dobrze wykonane. Widać, że nie szczędzili na jakości materiałów i obróbce. Jak na tyle lat pracy nie widać śladów zużycia.

Komora powietrzna w Manitou R7, klasycznie negatywna część jest na sprężynie.

Trochę detali.

I sam widelec. Wypolerowana korona wyglądałaby zajebiście!

Składanie w całość

Udało mi się namierzyć informacje o parametrach olejów. I tak do tłumika 5WT lub 7 WT. Golenie dolne zalewamy 5W40 a dla komory powietrznej 40WT (ogólnie coś gęstego, ja użyłem 80WT ). Ze smarów wykorzystałem SRAM Butter i nieco Dynamic Seal Grease PTFE przy regulacjach. Smary i oleje od Rock Shoxa. W moim przypadku nie wymieniałem oringów, ale mam pomierzone. Więc jakbyś potrzebował odezwij się.

I to tyle, bardzo fajny amortyzator, dobrze wykonany i równie dobrze pracujący. Chętnie bym go przyjął do kolekcji retro sprzętu. Jeśli na co dzień zajmujesz się serwisowaniem amortyzatorów, to bez problemów ogarniesz 🙂

Jak podobał Ci się artykuł?

Kliknij w gwiazdki, żeby ocenić

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Brak oceny. Oceń ten post jako pierwszy.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *