Do napisania tekstu zbierałem się tak długo, że za chwilę miną dwa lata, ale powiedzmy, że z dniem publikacji mija właśnie rok 🙂 Na początku roku 2022 zdecydowałem o zupełnej zmianie pracy i o zmianie branży w ogóle próbując realizować się w tym, co dotychczas robiłem głównie w wolnym czasie. I jak to zwykle się mówi w takich sytuacjach “jeśli coś lubisz, to nie przepracujesz ani dnia”, będzie super! Przed tą zmianą byłem święcie przekonany, że tak właśnie się będzie.
Dotychczas pracowałem jako pracownik biurowy w branży marketingowej, dokładnie w obszarach SEO, analityki internetowej i marketplace, ale rowery zawsze miałem z tyłu głowy. Tata był kolarzem, co prawda tylko na poziomie amatorskim, ale serce miał do tego żeby jeździć jako zawodowiec. Też dzięki temu od małego wychowywałem się w rowerowym środowisku. Wiedziałem już coś o branży i mechanice, chociaż głównie dzięki temu, że przyglądałem się jak tata naprawia rowery swoje lub klientów. W tzw. międzyczasie sam zacząłem serwisować swój i innych sprzęt.
Na początku 2022 zapadła decyzja, a w marcu pojawiłem się w lokalnym serwisie rowerowym na dniu testowym. Wkrótce potem dostałem propozycję stałej współpracy. Nie oznacza to, że byłem wybitnym talentem , po prostu dobrych mechaników rowerowych jest tylu, co kot napłakał. Dlatego osoby z jakimkolwiek pojęciem o mechanice rowerowej i wykazujące zainteresowanie są brane na pokład. Od kwietnia pracowałem na pół etatu, a od czerwca już na full time. Zaczęła się zabawa.
Myślałem, że wiem całkiem sporo o mechanice, w końcu tata miał warsztat rowerowy, więc byłem dobrej myśli. Na pewno nie miałem takiego trudnego startu, jak osoby które, w ogóle nie miały wcześniej styczności z naprawą rowerów, ale sporo mi jeszcze brakowało. Wszelkie niuanse, drobne regulacje, czasami wydawałoby się, że banał, finalnie mogło świadczyć o dobrze wykonanej usłudze. W innym artykule postaram się poruszyć ten temat, ale chodzi m.in.: o poprawne ustawienie zmiany biegów (linka, elektronicznie), zwłaszcza przy napędach 11-12 biegowych. Mogłoby wydawać się, że ustawienie biegów to prosta sprawa, ale uwierz mi tak Ci się tylko wydaje. Dlatego dworuję sobie jak ktoś w sieci pisze, że chce zacząć pracę jako mechanik i chwali się, że np. potrafi ustawiać przerzutki itd. Idę o zakład, że 95% tych osób nie potrafi zrobić tego poprawnie.
Pierwszego pstryczek w nos dostałem już przy pierwszych serwisach. Przez kilka miesięcy każdy zrobiony rower był sprawdzany przez najbardziej doświadczonego mechanika. W wielu sytuacjach wydawało mi się, że wszystko jest poprawnie zrobione, ale weryfikacja wykazywała, że było zgoła inaczej. Praktycznie zawsze było coś do poprawy. Zmiana biegów do poprawki, klamki nie łapią w tym samym miejscu, wyczuwalne luzy, itp.
Kolejne bang! To przeświadczenie, że od razu będę realizować super projekty. Serwisować i składać rowery zawodników, czy entuzjastów z grubym portfelem, którzy bez problemów wykładają na ladę 80 000 zł. Normalnie NASA technology. Na szczęście dla mnie i klientów, szybko zreflektowałem się, że to jeszcze nie ten moment. Zresztą nie dostałbym takich rowerów na stojak. Do tej pory z wielkim respektem podchodzę do współczesnych rowerów szosowych. Na początku wielu nowych mechaników, tak właśnie myśli, ale wszystko przychodzi z czasem. W rzeczywistości zajmowałem się prosto-średnimi serwisami, wymianą części w tanich rowerach (często gruz), przeglądami gwarancyjnymi, zmienioną dętek/opon i zakładaniem części peryferyjnych jak np. błotniki, bagażniki (sick!). Właśnie wspomniane bagażniki i błotniki to coś przy czym zastanawiasz się co ja tutaj robię, przecież to paździerz. Trzeba też przyznać rację serwisowi, że jeśli jest się nowym z niewielkim doświadczenie to normalne jest, że nie powierzą nam od razu serwisu np. Treka Émonda SLR 9 AXS, bo zwyczajnie nawet bym nie wiedział jak ten rower zamontować na stojaku a co dopiero coś przy nim zrobić.
Teraz po ponad roku, moja sytuacja znacznie zmieniła się. Wachlarz usług znacznie zwiększył się i również tych z kategorii “NASA technology” 🙂 Gruzy nadal są, ale jest większe zaufanie do mnie i mogę również realizować serwisy z wyższej półki. Myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Nawet dorobiłem się własnego stanowiska 😉
Czego doświadczysz w serwisie rowerowym?
- Pozytywną atmosferę w pracy? oczywiście można liczyć na dobry klimat. Jeśli dobrze trafisz to mogą trafić się nawet osoby z pasją do rowerów i naprawdę interesujących się rowerami 🙂 A co bardziej zaangażowani jeżdżą przed/po pracy i biorą udział w zawodach lub po prostu weekendy spędzają na szosie lub MTB/Gravel. Ale bywa i tak, że po prostu zatrudniasz się w miejscu gdzie właściciel sklepu jest zwykłym sprzedawcą, który w rowerze widzi nic innego jak tylko produkt który trzeba sprzedać w dużej ilości. U takiej osoby nie zajdziesz pasji a tym bardziej zrozumienia. Takie miejsce może skutecznie zdusić Twoją pasję do rowerów.
- Stresu głównie spowodowana presją czasu. Jest obsuwa na serwisie i mamy klienta, który potrzebuje roweru na już i nie ma opcji, że dostanie go na drugi dzień. Wtedy nie ma czasu na obiad czy nawet chwilowy odpoczynek. W sezonie sporo jest takich sytuacji. Ale są też sytuację, że po prostu coś zniszczysz, uszkodzisz i nerwówka. Wielkość “kwasu” zależy od właściciela czy bierzemy to na klatę i traktujemy jako “wypadek przy pracy, no zdarza się” i wrzucamy to w koszty. Czy robi się dramat i w najgorszej sytuacji klient jest oszukiwany, a nam potrąca się z premi.
- Stres może również generować nowa sytuacja, nowa rzecz, której chcemy się porządnie nauczyć.
- Drobne uszkodzenia ciała 😉 Przypieprzenie w palec u dłoni to klasyka.
- Dziwnych klientów, chodzi tutaj o ich wymagania i pomysły na to jak rower ma wyglądać i jak ma funkcjonować. To co Tobie wydaje się czymś niedorzecznym wcale takie nie musi być dla klienta. Takich klientów jest całkiem sporo.
- Prób wyłudzaczy, klasyczna ściema “samo się stało”. Jak coś jest na gwarancji to najlepiej pociągnijmy pod to wszystko. Przy wycenach powypadkowych częsta praktyka.
- Złodzieji. W mojej karierze nie zdarzyło się, ale była sytuacja w sklepie, że została skradziona kurtka za kilkaset złotych.
- Kosmitów, przedstawicielami tego typu osób najczęściej są mężczyźni. To co niektórzy montują na kokpicie lub w ogóle do roweru przechodzi ludzkie pojęcie. Przykładowo klakson wykorzystywany w TIRach.
- Braku racjonalnego podejścia.
Dodatkowo
- Sportowców nie tylko rowerowych i celebrytów, ogólnie znanych osób.
- Rowerów na topowym osprzęcie za miliony monet.
- Technologiczne nowinki. Możliwość zobaczyć na żywo jak działa SRAM Eagle Transmission chwilę po tym jak była premiera.
Czy praca w branży rowerowej jest stabilna?
Myślę, że możemy tak przyjąć. Mimo tego, że w Polsce nadal mamy widoczną sezonowość, kultura jazdy na rowerze nadal jest niewielka, to rowerów do naprawy jest nie do przerobienia. Szczególnie w okresie marzec – lipiec. W przypadku wynagrodzenia w sezonie będziemy mieć pewną podstawę (minimalna krajowa) + stałą maksymalną premię. Tak poza sezonem już gorzej z planowaniem prywatnych wydatków bo trudniej wyestymować wysokość premii. W niskim sezonie ilość serwisów jest mniejsza i są widoczne większe wahania. Pozostają głównie koneserzy, dla których zimno, deszcz lub śnieg nie stanowią problemu. Ale takich osób jest znacznie mniej. Na plus jest też to, że sezon z roku na rok wydłuża się. Ogólnie przyjmuje się zasadę, że w sezonie zarabiasz znacznie więcej, żeby później w okresie poza sezonem nie bolały niższe zarobki.
Ile można zarobić jako mechanik rowerowy?
Wynagrodzenie mechaników na etacie najczęściej jest realizowane w formule podstawa (minimalna krajowa) + premia od serwisów. Czasami jeszcze uwzględniany jest udział ze sprzedaży części. Procent z usług może oscylować pomiędzy 10% a 30% w zależności od umiejętności mechanika i po prostu uznania szefa. Usług w miesiącu można wyrobić między 5 000 zł a nawet 10 000 zł +. Wszystko zależy od renomy sklepu lub serwisu w jakim przyjdzie nam pracować. I oczywiście od naszych umiejętności. Z czasem wartość wynagrodzenia może wzrosnąć. Wszystko zależy od naszego doświadczenia i reputacji. Mając na serwisie kilku mechaników nie znaczy, że każdy wycenia swoją pracę tak samo. Wystarczy, że coś lepiej ogarniasz niż inni i już możesz podbić cenę usługi. Na początku swojej kariery mechanika będziemy realizować mniej zleceń, ale z czasem zdobywania doświadczenia ilość zleceń w tygodniu, miesiącu będzie rosła.
Na jakie benefity można liczyć mechanik rowerowy?
- Na pewno atrakcyjne zniżki pracownicze na zakup części, rowerów i odzieży. Wszystko co jest w ofercie sklepu. Wiadomo im więcej marek w ofercie tym lepiej dla nas.
- Obsługa imprez sportowych, ciekawe doświadczenie.
- Szkolenia, np. Shimano organizuje dla pracowników sklepów należących do Shimano Service Center.
- Karta MultiSport, bywa, że jest dostępna 😉
- Opieka medyczna, zdarza się.
- Owocowe czwartki i luźne piątki to nie w tej branży 🙂 Przy piątku dopiero się zaczyna kocioł. Luźne piątki są nonstop od ok połowy października.
Na szczęście ostatnie trzy punkty powoli… pojawiają się w świadomości sklepów.
Jakich miejsc unikać, żeby w ogóle nie obrzydzić sobie rowerów?
Pamiętaj jest to tylko moja opinia. Jeśli na poważnie myślimy pracować jako mechanik rowerowy, nie polecam zaczynać w marketach. Przykładowo Decathlon, Intersport, itp. z tymi miejscami jest ten problem, że rowery a tym bardziej serwis nie są core ich biznesu. W tych miejscach na pewno nie nauczysz się jak jak poprawnie i zgodnie ze sztuką mechaniki rowerowej naprawiać rowery. Tylko wyrobisz sobie złe nawyki. Później taka osoba jak idzie już do porządnego serwisu często musi uczyć się od nowa, poprawiać wyuczone nawyki.
Po tych 12 miesiącach… już z grubsza wiem co chcę robić, i w czym specjalizować.
Korbimy dalej.
Dodaj komentarz